Po tym telefonie łzy nabrały mi się do oczu . Ale postanowiłam się opanować
- Coś się stało ? - ktoś położył mi dłoń na ramieniu .
- Ciocia Susan .. ona umarła - powiedziałam na jednym wdechu .
- Poważnie ? - Moja siostra rozszerzyła oczy ze zdziwienia .
- Nie , nie poważnie na niby - warknęłam . Effy to nie zbyt wzruszyło , od kąt pamiętam Effy była Zimna , trwała i nie obchodziły ją różnego typu sprawy . Nie wiem czemu taka jest .
- a na dodatek będziemy miały prawną opiekę nad Nickiem . - Nick to dziecko Susan , Nie wiem jak to znosi ona ma przecież dopiero trzy lata , albo cztery . A bo ja tam wiem .
- Nick ? - powtórzył Louis , tak jakby nie zrozumiał co wypowiedziałam przed kilkoma sekundami .
- Ja idę do domu - zaczęła jęczeć moja genialna siostrzyczka .
- Krzyż na drogę i gówno w rękę - mruknęłam pod nosem .
- słyszałam - dodała odchodząc .
- Miałaś słyszeć ! - zaśmiałam się nerwowo .
- wolałabym aby ktoś ją poszedł pilnować - każdy spojrzał znacząco na blondyna .
- no co ? - spojrzał na nas po kolei .
- mówiąc ''Ktoś'' miałam na myśli ciebie - zacytowałam słowo '' Ktoś ''
- dlaczego akurat ja ? - burknął .
- Dlaczego ty ? dlatego że nie mam do niej sił a ty ją znasz najlepiej , a jak ma robić coś głupiego to niech robi z kimś równie głupim - wyszczerzyłam się pierwszy raz od czasu tego telefonu .
- no dzięki , do tej sprawy to raczej Harry , taki głupi to ja nie jestem - udawał obrażonego .
- widzisz tu Harr'ego ? .. tak naprawde nie ? o co ty nie powiesz - wtrącił sie Malik .
- gdyby tu byl to jego z pewnością bym o to poprosiła - wzruszyłam ramionami .
- Już idę -zaczął biec w stronę gdzie oddaliła się Effy .
- nie martw sie - chłopacy zaczeli mnie pocieszać .
Effy :
Ja tam nawet dokładnie nie znałam mojej cioci , ale tego małego to owszem .
Zawsze mnie rozbrajał , z jednej strony ciesze się że będzie dla nas jak brat , a z drugiej nie wiem czy damy rade , ja chodze do szkoły , Alex pracuje i jeszcze treningi .
Właśnie jutro mamy trening , również jutro mają nam przywieść Nicka .
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie czyjś głoś .
- Effy .. czekaj - zobaczyłam zdyszana sylwetkę chłopaka . Nie był to nikt inny jak Niall .
- cześć Niall , i pa Niall - przewróciłam oczami i szłam wciąż przed siebie .
- Mam cię mieć na oku - stanął mi na drodze .
- Hahah pewnie , nie mam dziesięciu lat tak ? wiesz co właśnie zrobiłeś ? - zapytałam sarkastycznie
- Nie , a co zrobiłem ? - zapytał niepewnie mi się przyglądając .
- Wszedłeś do mojego świata z brudnymi butami - uniosłam brew .
- i co w tym takiego złego ?
- to że mój świat jest nie tykalny i nikt , powtarzam nikt nie ma prawa przekroczyć tego progu zwanego światem '' Effy '' - zaśmiałam się .
- Harry zrobiłby dokładnie to co ja - bełkotał coś pod nosem .
Harry który to ? a no tak on .
- a no właśnie Harry , pójdę do was do domu się z niego troszkę ponabijać - zaczęłam iść w strone ich domu .
- Czemu ty tak szybko chodzisz - jęczał blondyn .
- Niall nie musisz już za mna chodzić - próbowałam go spławić .
- nie musze , ale może chce nie pomyślałaś ? - uśmiechnął się .
- a może ja nie chce , nie no jak tam wolisz - wzruszyłam ramionami .
- albo wiesz co ? ja pójdę załatwić pare spraw a ty masz iść do Harr'ego on cię przypilnuje , pamiętaj że ja zadzwonie i to sprawdze ! - on mówi jak mój ojciec , chwila , chwila czy ON powiedział właśnie że Harry ? Harry ma mnie pilnować ?
- Harry ma mnie pilnować ? mądre tu sie jebnij tu
- bardzo śmieszne - zmarszczył brwi .
- On samego siebie nie umie pilnować , ale dobra tato juz idę - gdy sie oddalałam usłyszałam jeszcze '' sprawdze to '' czy cos w tym stylu .
Już po paru minutach dotarłam do domu chłopaków . Stałam i zastanawiałam sie czy pukać czy odejść . Dobra zapukam a co mi tam , juz po chwili w drzwiach stał jakoś marnie wyglądający Harry . Miał pośniaczone oczy , rozczochrany .
- A tobie co się stało ? Piorun w ciebie uderzył czy co ? - zaśmiałam sie cicho wymijając go .
- Trochę źle się czuje - przeczesywał sobie włosy rękoma .
- Troche źle ? oj biedny , biedny - spojrzałam na niego
- widzisz przyszłam cię pocieszyć ? nie cieszysz sie ? - dodałam z uśmiechem , na to tylko lekko się wyszczerzył .
- Wiesz .. Niall kazał mi ciebie pilnować - mrugnął do mnie .
- Chyba ja powinnam pilnować ciebie
- nie prawda - zaprzeczył szybko
- Tak
- nie
- tak
- nie
- tak
- nie
-tak
- nie
- chcesz sie kłócić ? - przejechałam go wzrokiem .
- ładnie wyglądasz kiedy się złościsz - wyszczerzył się .
- co !? - zaptałam zdziwona , mi sie przesłyszało czy coś ?
- Y no, ze ładną masz bluzę - zmieszał się .
- Urocze , ale słyszałam - uśmiechnęłam się na co on zrobił się cały czerwony .
- jesteś czerwony - zaczęłam się chichrać .
- nie jestem - odpowiedział próbując zasłonić twarz rękoma .
- to dlaczego się zasłaniasz ? - Ah tak , jak ja lubie droczyć się z ludzmi , ewentualnie upokarzać . No cóż to moja rola w tym życiu najwidoczniej .
- bo tak ! - podniósł głos .
- czy ty właśnie .... - spiorunowałam go wzrokiem .
- tak ja właśnie - Ah tak teraz on będzie się droczył ze mną .
- Podniosłeś na mnie głos ! - krzyknęłam tym razem ja :-)
- może
- Styles - warknęłam
- tak ?
- orientuj się ! - w tej chwili wylądował na kanapie a ja na nim , musiało to komicznie wyglądać .
- Eh złaź ze mnie - próbował mnie zrzucić .
- nie ma szans - wystawiłam mu język .
- Ah tak ? - spojrzał na mnie z zaistym uśmiechem , co on kombinuję .
A no tak teraz to on siedzi na mnie , sprawa się nie co skomplikowała .
- Harry złaź grubasie ! - to miało być na odwrót ! nie spodziewałam się że takie coś jak ''Harry'' ma chodź jeden procencik siły w swoim ciele . Kurde czemu on musi być tak blisko , próbowałam się na niego nie patrzeć , nie patrz sie na niego , nie patrz , a tym bardziej w oczy !
- Eghem - Nagle usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie , od razu Harry odskoczył a ja spadłam na ziemie
Idiots. Idiots everywhere.
- przecież nic się nie stało ! - warknęłam .
- no jeszcze w sumie nie - wzruszyła niewinnie ramionami Alex . Harry juz chciał coś do mnie powiedzieć ale go wyprzedziłam .
- Styles spieprzaj ! - w tej chwili wyszłam z domu , nawet nie wiem czemu się tak wkurzyłam .
A no tak przecież wiem , on mnie rzucić na ziemie ? bo co wstydzi się mnie ? przecież wiadome jest to że do niczego nie doszło ale Styles zachował się jak totalny debil . Idę się gdzieś przejść bo nie mam ochot wracać do nich , zaraz będzie ich gadanie bla bla bla .
Chodziłam sobie ulicami Londynu o tak bez celu .
- Eff ! - usłyszałam damski głos , a gdy się odwróciłam zobaczyłam znajomych z mojej klasy .
- Cześć Dylan ! - przywitałam się , cieszę sie że ja widze , to znaczy ich .
- idziemy melanżować idziesz z nami ? - zaproponował Chris .
- all day all night - uśmiechnęłam się .
Alex :
- gdzie ona polazła do cholery ! - zaczęłam już panikować .
- Alex przecież to jest Effy , ona sobie poradzi - uśmiechnął się Louis , może i on ma rację .
- ale czemu ona sobie poszła ! - wypalił Hazza .
- To je Effy tego nie ogarniesz - wzruszył ramionami Zayn .
- może ktoś pójdzie lepiej jej poszukać - do pokoju wszedł Liam .
- Tak , słusznie ja pójdę - podniosłam się z fotela ale nagle ktoś mnie zatrzymał ruchem ręki .
- ja pójdę - Harry uśmiechnął się przyjaźnie .
- Ja pójdę z Harr'ym lepiej - zaprotestował Niall .
Po chwili już zniknęli w drzwiach .
Harry :
-Nie ma jej ! nie ma jej nigdzie ! - odparłem zrezygnowany .
- może wracajmy do domu - zaczął Niall - bo gdy będzie miała ochote wróci przecież - dodał po chwili namysłu .
- Nie ! a co jesli się zgubiła - może za bardzo panikuje , ale to prawda !
- no swoja drogą mogła się zgubić , ale ... w sumie można do niej zadzwonić ! - ucieszył się Niall , przecież ona pewnie nie odbierze .
- Zawsze można spróbować - wzruszyłem ramionami .
- Masz ale ty mówisz ! - Krzyknął Niall gdy był już sygnał .
- Nie ty !
- ty !
- Halo ? - usłyszeliśmy głos w słuchawce .
- Effy? - zacząłem niepewnym głosem .
- Tak , kto dzwoni ? - mówiła jakoś dziwnie , raczej jak by nie była trzeźwa a w tle słyszałem różne śmiechy .
- To ja Harry - w tej chwili jestem pewien że zrobiłem o taką minę -------------> -,-
- gdzie jesteś ? - dodałem po chwili
- w klubie a co ? - nie no w klubie jest ! no pięknie !
na szczęście tutaj jest tylko jeden klub ! po chwili się rozłączyłem i zaczeliśmy biec .
Już po paru minutach staliśmy przed klubem .
- Harry pośpiesz się ! - zaczął mnie pośpieszać Niall .
gdy przekroczyliśmy progi klubu zobaczyliśmy dużo osób , no i co w tym dziwnego ?
- teraz jak tu ją znaleść - spojrzałem na mojego kolegę .
- trza się rozejść - jak powiedział tak też zrobiliśmy .
- Dylaan ! Dylan ! - zaczełem wołać niebiesko włosom jestem pewien że przyszły razem .
- Cześć Harry - uśmiechnęła się .
- Gdzie jest Effy ? - zapytałem prosto z mostu .
- Tam - pokazała palcem na dziewczyne która tańczyła z jakimś chłopakiem .
- dobra koniec zabawy - podeszłem do Effy i chwyciłem ją za rękę .
- zostaw ją - warknął na mnie jej towarzysz , no pięknie zaraz znowu dostane w pierdol za moją odwagę -,-
- chodź - zignorowałem tego kolesia .
- nie słyszałes - podszedł do mnie
- Effy no chodź , proszę - nadal ją ciągnąłem .
- Harry nie - zaprzeczyła
Yh trzeba wypróbować czegoś innego bo jak wrócę bez niej chłopacy i Alex nas zabiją !
A co tam wróce z obitą mordą !
- idziemy ! - szybko ją zabrałem i zaczęłem biec .
- chodź ! - po drodze zgarnąłem Niall'a który rozmawiał z Dylan .
Po chwili na całe szczęście wyszliśmy już z klubu
- co ty robisz !? - krzyknęła na mnie .
- a nie widać ? zabieram cie do domu ! - odpowiedziałem .
- no i po co ?
Effy :
- baliśmy się o ciebie ! - odezwał się Niall , na co ja spojrzałam to na blondyna , to na loczka . Jakoś nie mam najmniejszej ochoty w tej chwili z nimi rozmawiać a co dopiero wracać .
- Czemu tam poszłaś ? - wypalił nagle blondyn , spojrzałam znacząco na niech obydwóch ale nic nie odpowiedziałam .
- Tak trudno ci udzielić odpowiedzi ? - zobaczyłam mine zrezygnowanego Harr'ego .
- Ale przecież nikt wam nie ka ... - nie zdążyłam dokończyć gdyż mój krótki monolog zdążyli mi przerwać obydwoje .
- Ale chcieliśmy ! - oni się naradzają czy co ? no ja tam nie jestem pewna ale zasady Effy mówią '' Nie rozmawiaj z idiotą bo cię sprawdzi do swojego poziomu '' i ich się właśnie trzymam .
- Wiesz że mogło ci się coś samej stać ? - ja nie moge , Niall to czysta blondynka . Tak co mi się może stać naprawde ? nawet pijana nie jestem , może tylko troszkę . Może jestem jaka jestem ale nigdy nie przesadzam z alokoholem .
Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim prawym ramieniu , szybko ją strąciłam i się obróciłam .
- Uff to tylko ty Dylan - zaśmiałam się nerwowo .
- O Dylan dobrze ze jesteś , poczekajcie tu na nas chwileczkę - uśmiechnął się Hazza który obracał się do o koła znaku drogowego jak jakiś debil .
- 5 minut - znikł mi z oczu i po chwili znowu się pojawił . Niestety .
- 3 , 2 ewentualnie tylko 5 , Effy mam cię na oku - spojrzał na mnie z podejrzeniem i tym razem juz nie zawrócił .
- słodziak z niego - odezwała się Dylan , WTF ? co ona mówi !?
- Hmm ? - spojrzałam na nią z nie zrozumieniem .
- no Harry , słodki jest - ja tak nie sądze , okropny , obrzydliwy babiarz , uff na samo jego imie rzygać mi sie chce .
- Frajer zawsze pozostanie frajerem pogódź się z tym mała - mrugnęłam okiem do mojej koleżanki
- Słuchaj nie każdy chłopak jest koniecznie frajerem , to ze tobie z żadnym nie wyszło nie oznacza że ...
- Nie , nie i nie ! to nie jest tak że mi nie wyszło , to jest tak że ja nikomu nie ufam proste - uśmiechnęłam się .
- Ale Harry jest chyba inny - zaczęła się tłumaczyć .
- każdy chłopak jest taki sam zapamiętaj - rozejrzałam się do o koła siebie i poszukiwałam wzrokiem dwóch przygłupów .
Oł je oł je idą już o tak , miałam dość tej nie zręcznej ciszy . Trochę mnie to krępowało .
- ej niech ta rozmowa zostanie po między nami - usłyszałam ciche szeptanie Dylan , spojrzałam na nią znacząco i przytaknęłam ruchem głowy . Czy ona go kocha ? hahah ona go kocha tak że bunga , bunga , waka , waka i je je :D
- idziemy do domu ! - krzykną ucieszony loczek .
- Dom - prychnęłam .
troche długo nie było , ale jest . Za niedługo pojaawi się kolejny.
Prosze o komętarze .